Noszenie okularów w dobie epidemii koronawirusa

Noszenie okularów w dobie epidemii koronawirusa

Strona główna / Ekspert radzi

W roku 2020 cały świat na chwilę się zatrzymał. Zamrożono gospodarkę, zamknięto granice, a ludziom przykazano spędzać jak najwięcej czasu w domu, z dala od innych osób. To wszystko było wynikiem wybuchu pandemii koronawirusa wywołującego chorobę COVID-19. Pojawiło się jednocześnie wiele pytań o to, jak dochodzi do zakażenia i w jaki sposób można przed tym ochronić siebie i innych.

Koronawirus przenoszony jest drogą kropelkową, głównie wtedy, gdy zarażona osoba kicha, kaszle lub wydycha powietrze, w którym znajdują się cząsteczki koronawirusa. Takie kropelki są na tyle ciężkie, że nie unoszą się długo w powietrzu, a zatem opadają na najbliższe powierzchnie, podłogi, buty, ubrania, torby itp. Do zakażania koronawirusem może dojść przez wdychanie powietrza, ale również poprzez dotknięcie oczu, nosa i ust ręką, która wcześniej miała styczność z cząsteczkami wirusa.

Czy okularnicy są mniej narażeni za zakażenie koronawirusem?

Po wybuchu epidemii koronawirusa naukowcy zaczęli badać różne zależności pomiędzy zachorowaniami. Chińscy badacze wśród grupy zarażonych zauważyli, że u osób noszących na co dzień okulary, przez minimum 8 godzin dziennie, znacznie rzadziej diagnozowano zakażenie wirusem SARS-CoV-2. W jednym z chińskich miast zakażeni okularnicy stanowili zaledwie 5,8% wszystkich zarażonych. Co ciekawe, najmniej podatne na zakażenie są osoby krótkowzroczne. Bynajmniej nie chodzi tutaj o rodzaj wady wzroku, ponieważ to nie ma wpływu na skłonność do zakażenia. Krótkowzroczność wymaga noszenia okularów przez większą część dnia, ponieważ bez nich ciężko jest sobie poradzić w życiu codziennym. Prawdopodobnie, to właśnie dzięki noszeniu przez większą część dnia okularów, spora część społeczeństwa ochroniła siebie przed zakażeniem koronawirusem.

Okulary mogą chronić przed zakażeniem wirusem w dwojaki sposób. Z jednej strony stanowią one barierę, dzięki której wydychane powietrze, czy uwolnione przez inne osoby kropelki podczas kaszlu i kichania, nie dostają się bezpośrednio do oczu, a zatrzymują się na okularach. Należy jednak pamiętać, że cząsteczki mogą omijać okulary i, mimo tej bariery, dostawać się w okolice oczu. Z drugiej zaś strony, osoby noszące okulary nie mają wyrobionego nawyku dotykania oczu i ich okolic.

Nie bez powodu cała służba medyczna, ratownicy, sanitariusze, pielęgniarki, czy lekarze, noszą w obecności pacjentów gogle lub duże przyłbice, które zasłaniają nie tylko nos i usta, ale również oczy. W przypadku obecności wirusa w powietrzu, nie dostaje się on do tych najbardziej newralgicznych miejsc, a zatrzymuje się właśnie na goglach lub na przyłbicy. Wydzielone przez chorych kropelki mają znacznie utrudnioną drogę, aby dostać się do oczu, nosa, czy ust zdrowej osoby. Dla okularnika pewnego rodzaju przyłbicą są właśnie okulary. Ta ochrona ma szczególne znaczenie w przypadku bezpośredniego kontaktu z zakażoną osobą, która na przykład na nas kichnie lub kaszlnie.

Okulary a maseczki ochronne

W dobie pandemii koronawirusa i obowiązku zakrywania ust oraz nosa, właściwie każdy okularnik boryka się z ogromnym problemem, jakim jest parowanie okularów. Efekt ten szczególnie pojawia się podczas noszenia maseczek ochronnych i nasila przy spadającej temperaturze na dworze. Problem parowania okularów obecny jest jesienią, zimą, czy wiosną, kiedy to wzrasta różnica temperatur między dworem a pomieszczeniem. Każdy okularnik zdaje sobie sprawę z tego, jak bardzo jest to niekomfortowe, gdy wchodząc do autobusu, czy sklepu, przez kilkanaście sekund nie jest w stanie nic zobaczyć, a ciągłe przecieranie szkieł jest męczące. Noszenie zaparowanych szkieł jest nie tylko niewygodne, ale również niebezpieczne. Znacznie ogranicza widzenie, przez co okularnicy są narażeni na różne wypadki. Jeśli do tego dochodzi również maseczka ochronna, niezauważenie stopnia, czy ubytku w chodniku, jest jak najbardziej możliwe i może mieć przykre konsekwencje.

Na poradzenie sobie z parowaniem okularów jest kilka sposobów. Można wykorzystać specjalne płyny lub wykonać je samemu w domu. Jednym z polecanych przez optyków produktów są specjalistyczne ściereczki Hoya. Ściereczka ta wykonana jest z mikrofibry, a dzięki nasączeniu jej specjalnym płynem, przetarcie nią szkieł w okularach zapobiega ich parowaniu. Każdy okularnik powinien wypróbować różne opcje i wybrać tę, które daje mu największy komfort.

Jak dbać o okulary w dobie koronawirusa?

Podobnie, jak w przypadku higieny rąk, najlepszym sposobem na mycie i dezynfekowanie okularów będzie użycie ciepłej, lecz nie gorącej, wody z mydłem, a następnie wyczyszczenie szkieł specjalnym płynem do mycia soczewek. O okulary należy dbać zawsze, jednak w dobie koronawirusa częste i dokładne ich mycie jest szczególnie istotne. Warto pamiętać, aby do czyszczenia szkieł nie używać elementów odzieży, silnych detergentów, ręczników papierowych, nawilżanych chusteczek, a nawet papieru toaletowego. Takie produkty mogą podrapać i zniszczyć soczewki okularowe. W przypadku ubrań musimy pamiętać, że na nich również mogą znajdować się cząsteczki koronawirusa. Jeśli przeniesiemy je na okulary, droga do oczu jest już bardzo bliska, a ryzyko zakażenia znacznie wzrasta.

Noszenie okularów może w pewnym stopniu ochronić okularników przez zakażeniem koronawirusem, należy jednak pamiętać o codziennej higienie soczewek, ponieważ noszenie niemytych okularów może mieć efekt zupełnie odwrotny. Jeśli parowanie okularów przy noszeniu maseczki ochronnej jest dla nas nie do zniesienia, warto przestawić się na przyłbice zakrywające usta i nos.